niedziela, 26 lutego 2017

Niedoceniony superbohater

Myślę, że One Punch Mana zna każda osoba lubiąca oglądać anime. Nawet jeśli tylko o nim słyszała.


Pierwszy powstał webcomic autorstwa ONE, której kreska na początku jest bardziej odpychająca niż można się spodziewać. Jednak zagłębiając się w fabułę, mogę stwierdzić, że nie przeszkadza ona w czytaniu. Yusuke Murata podjął się odświeżenia komiksu w formie mangi (oczywiście kreska ulega zmianie i jest o wiele lepsza i przyjemniejsza dla oka). W 2015 roku dostąpiliśmy zaszczytu obejrzenia 1 sezonu anime i jestem nim oczarowana.


Seria opowiada o Saitamie, który zrezygnowany kolejną nieudaną rozmową kwalifikacyjną wraca do domu. Po drodze napotyka krabowego potwora, który ten puszcza go wolno widząc, że nasz bohater nie ma już żadnej motywacji by żyć dalej jak normalny człowiek. Wspomniany potwór szukał chłopca, który... domalował mu sutki, kiedy ten spał. Saitama idąc dalej spotyka owego chłopca i każe mu stąd uciekać, jednak już było za późno, gdyż potwór zdołał ich odnaleźć. Próbuje ich atakować, ale mimo wszystko Saitama pokonuje go paroma ruchami i od tej pory postanowił ćwiczyć, aby stać się superbohaterem i pomagać innym.


Ćwiczył tak intensywnie przez 3 lata, że każdego potwora mógł pokonać tylko jednym uderzeniem pięścią. W czasie jednej z takich walk spotyka swojego przyszłego druha i ucznia.


Nie tylko Saitama jest superbohaterem. W kolejnych odcinkach dowiadujemy się, że istnieje coś takiego jak Stowarzyszenie Superbohaterów zrzeszające ludzi z wyjątkowymi mocami... lub nie. Aby dołączyć do organizacji należy wziąć udział w testach. Następnie kandydat otrzymuje wyniki czy się dostał i w jakiej grupie się znalazł - S (najlepsza), A, B czy C. 


Spotkałam się z opinią wielu ludzi, że anime to tylko taka parodyjka, która nic nie wnosi i można ją obejrzeć dla odprężenia się. Ja nigdy się z tym nie zgodzę. Jestem wierną fanką One Punch Mana i na bieżąco czytam mangę. Faktycznie, 12 odcinków to za mało, żeby fabuła mogła się porządnie rozkręcić, ale myślę, że po drugim sezonie ludzie zmienią zdanie.


Skoro Saitama jest taki potężny, to dlaczego napisałam, że jest niedoceniony? Ponieważ ludzie i superbohaterowie widząc jego akcje próbowali sobie jakoś tłumaczyć jego wygrane walki. Dosyć, że nie dostał się do najlepszej grupy w Stowarzyszeniu Superbohaterów, to jeszcze próbuje pokazać jaki to z niego "kozak". Zdarzały się potężne potwory, które parę osób z klasy A nie mogły pokonać. Wtedy do akcji wkraczał Saitama, a po pokonaniu go, inni sobie tłumaczyli, że już osłabili potwora na tyle, że ktoś z niższej klasy już bez problemu mógł zadać ostateczny cios.


Główny bohater zrozumiał kim naprawdę są osoby z tej organizacji. Takim ludziom zależało tylko na uznaniu cywilów, pokonaniu rywali (nie potworów (!), a innych członków) i ogólnie robieniu wszystkiego na pokaz. Może i w naszym świecie nie ma takich superbohaterów, jednak znajdą się tacy ludzie jak opisałam wcześniej. Pomyślmy o tych, którzy na pokaz pomagają innym, nie łączą sił w pokonaniu wspólnego "wroga", tylko próbują rywalizować między sobą. Takich przykładów jest wiele i myślę, że możemy spokojnie dużo wątków z One Punch Mana przenieść do rzeczywistości.

Uważam, że seria ukazuje też jak niektórzy potrzebują wielkiego uznania, aby poczuć się docenionym. Jednak tak nie musi być, każdy powinien i bez tego znać swoją wartość.

Bardzo spodobało mi się to anime - mangę czytam na bieżąco i zawsze z utęsknieniem czekam na kolejne rozdziały. Jeśli jeszcze nie znacie tej animacji to serdecznie zapraszam do obejrzenia pierwszego sezonu i lepiej się spieszcie, bo w tym roku wychodzi kolejny i będzie się działo!

3 komentarze:

  1. Też uwielbiam to anime, jest jednym z moich najulubieńszych ^.^
    Saitama to dla mnie taka trochę biedna postać, której od początku kibicuje się całym sercem. Taki super zdolny superbohater, który nie potrafi sprzedać swoich umiejętności i przez to tak naprawdę nikt o nim nie wie, a to z kolei prowadzi do tego, że nikt go nie docenia :(
    To taka postać, którą się podziwia, wspiera i aż chce przytulić, bo ta jego niezaradność jest słodka x) ma się wrażenie, jakby go kompletnie omijało to, że zwyczajnie wymiata =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, czasem to jego olewactwo jest najlepsze :D wszyscy się spinają, kiedy nadciąga coś groźnego, a Saitama jak zwykle na luzie. Jestem ciekawa co będzie w 2 sezonie, bo w mandze o tyle jest fajnie, że kolejne wątki skupiają się też na innych bohaterach przez co nie jest nudno ;)

      Usuń
    2. Tak! Ten jego luz to bym bardzo chciała =D
      Też już się nie mogę doczekać drugiego sezonu =D nawet jakby miało być jeszcze 9 to bym ogladała (chyba że bardzo by zeszli z poziomu, aczkolwiek to takie anime, które ma podstawy do tego by trzymać poziom ;)). Aż się zastanawiam czy oglądać na bieżąco czy poczekać i zrobić sobie seans =D
      Chyba zacznę czytać mangę =D

      Usuń